Żałoba została stosunkowo dobrze zbadana jako naturalna reakcja na śmierć bliskiej osoby. Posiada swój wspólny dla większości ludzi przebieg i czas trwania zwykle nie przekraczający roku czasu, po którym odzyskuje się zdolność dawnego funkcjonowania (czas ten jest jednak najczęściej krótszy i obejmuje 6 miesięcy) – przy czym naturalne jest, że tęsknota i ból po stracie utrzymują się jeszcze przez wiele lat. Zdarza się jednak, że czasem cierpienie po utracie bliskiej osoby trwa podobnie długo, lecz przy tym nawarstwiają się na nim dezadaptacyjne formy przeżywania utraty. Mówimy wówczas o żałobie powikłanej, a niegdyś patologicznej, ale też nazywając ją czasem wprost – przedłużoną lub nieprawidłową.
Naturalny przebieg żałoby
W naturalnym porządku rozpacz po stracie przebiega w następujący sposób:
- następuje zrozumiały szok i stan otępienia – często pokryte niepamięcią, gdyż cierpienie jest tak silne; trwa niezbyt długo, nierzadko zaprzecza się w niej stracie, nie chce w nią uwierzyć;
- przychodzi czas na rozgoryczenie, ból psychiczny nie do zniesienia, następuje silna tęsknota za zmarłym – uczucia mieszają się ze sobą, występuje także często złość na los, niesprawiedliwy świat;
- nadchodzi dezorganizacja – którą można ująć jako „zmęczenie cierpieniem” i rezygnację przez nie ze wszystkich dotychczasowych działań; następuje faza dezadaptacji, stąd nierzadko w tym okresie diagnozuje się zaburzenia adaptacyjne (depresja nie występuje – w innych artykułach wyjaśniam, iż psychiatria traktuje depresję jako chorobę biologiczną, zatem nie wyzwalają jej wydarzenia życiowe);
- pojawia się reorganizacja – którą można nazwać fazą porządkowania swoich spraw; już nie zaprzecza się śmierci, nie ucieka od myśli o zmarłej osobie; faza ta ma decydujące znaczenie (może trwać bardzo długo), gdyż wyjście z niej warunkuje powrót do prawidłowego funkcjonowania;
- w końcu dochodzi do akceptacji straty – następuje pełny powrót do zdrowia, żałoba się kończy.
Przebieg tego procesu jest bardzo zindywidualizowany i zależny od wielu czynników, które należy przynajmniej częściowo wskazać.
Czynniki potencjalnie prowadzące do skomplikowania funkcjonowania po stracie
Niektóre z tych czynników są zupełnie zrozumiałe, inne są wynikiem skomplikowanej natury człowieka. Należą do nich:
- śmierć dziecka – w szczególności tragiczna,
- śmierć spowodowana traumatyzującymi czynnikami – zwykle przez zabójstwo lub samobójstwo,
- cechy osobowości żałobnika – na przykład niska tolerancja frustracji, silny komponent zależny w osobowości, zamknięcie się na otrzymanie pomocy, aleksytymia,
- doświadczenia traumatyczne w historii życia – doświadczana w dzieciństwie przemoc, nałożenie się na siebie kryzysów (w szczególności śmierci innych bliskich osób w krótkim czasie),
- uzależnienia od substancji psychoaktywnych – szczególnie ich pobieranie w żałobie lub picie alkoholu,
- pobieranie antydepresantów w pierwszych fazach żałoby, a także benzodiazepin,
- brak możliwości pożegnania się ze zmarłym, zobaczenia jego ciała, pochowania go w oczekiwany sposób,
- pierwotne problemy zdrowia psychicznego, zwłaszcza stosowanie niektórych mechanizmów obronnych osobowości (zaprzeczenia, projekcji) wiążących się z poważnymi zaburzeniami osobowości,
- brak komunikacji w rodzinie (zamykanie się w pokojach z własnym bólem).
Jeśli występuje wiele z powyższych zmiennych prawdopodobieństwo powikłania procesu akceptacji utraty zazwyczaj się zwiększa.
Obraz powikłanej żałoby
Nieprawidłowy przebieg adaptacji do utraty bliskiej osoby przyjmuje kilka charakterystycznych cech (zazwyczaj występujących łącznie choć w różnym nasileniu i współzależnościach):
- może skupiać się na czynnościach wykonywanych dawnej ze zmarłym;
- towarzyszą jej kompulsywne, natrętne rytuały: żegnania się, celebrowania otoczenia zmarłego, odwiedzania miejsca pochówku (nierzadko codziennie – jeszcze wiele lat po stracie); jednocześnie jednak towarzyszy temu niezdolność do wyrażania uczuć na temat straty, unikanie wspomnień o osobie, która odeszła;
- czasem miejsce zamieszkania osoby zmarłej, jej pokój, jest zachowane w nienaruszonym stanie przez całe lata, nierzadko wygląda tak, jakby przed chwilą go opuściła i miała wrócić;
- żałobnik może zacząć przejawiać objawy choroby, na którą zmarła bliska osoba;
- czasem zasiada ze zmarłą razem przy stole, przy dwóch zastawach, rozmawia z nią – a wszystko powyższe sprowadza się to do tego, iż osoba osierocona czyni z utraty treść swojego życia.
Opisywany, tytułowy stan cechuje się ponadto pewnymi mentalnymi, charakterystycznymi zmiennymi (niekoniecznie występującymi łącznie):
- tak zwaną mumifikacją – która wyraża się przez część już wymienionych objawów, a przede wszystkim takie ułożenie życia codziennego, jakby nic się nie stało, co występuje wraz z izolowaniem się od innych i redukcją reaktywności emocjonalnej,
- mogą występować uczucia nieadekwatne do straty: wrogość wobec otoczenia, nieuzasadnione poczucie winy, samooskarżanie się,
- identyfikacją z osobą, która odeszła – co sprowadza się do wspomnianego „przejmowania” jej objawów, ale także zachowania, co służy utrzymaniu z nią więzi,
- przekonaniem, iż wyjście ze stanu cierpienia i żegnanie się będzie zdradą osoby, której już nie ma.
Zatem w obrazie ogólnym jest to stan, który sprowadza się do nasilonego braku akceptacji straty i przejawia się na różnych płaszczyznach mentalnego funkcjonowania.
Jaki jest przebieg żałoby nieprawidłowej
Proces radzenia sobie ze śmiercią osoby bliskiej, gdy ulega komplikacji, bez pomocy psychologicznej może trwać w nieskończoność – w szczególności, gdy już nikt inny nie pozostał. Kolejną ważną jej cechą jest fakt, iż nierzadko jest odroczona. Początkowy szok dominuje nad innymi uczuciami. Zaprzeczenie zniekształca obraz rzeczywistości. Opóźnienie jej przeżywania może jednak wynikać z nieprawidłowej pomocy udzielonej żałobnikowi lub szukania przez niego ucieczki od cierpienia – dotyczy to farmakoterapii oraz nadużywania alkoholu czy narkotyków. Odsuwany w ten sposób ból psychiczny nie znika, a ulega inkubacji, stąd należy być bardzo ostrożnym wobec bliskich, którzy przejawiają takowe tendencje unikowe.