Zespół uzależnienia od antydepresantów

Autor: Jarosław Stukan (Poradnia Psychologiczna z Sercem w Opolu)
Kategoria: Terapia uzależnień

W literaturze fachowej utarło się, iż antydepresanty nie uzależniają. Z mojego doświadczenia klinicznego wynika, że jest inaczej. Jako specjalista psychoterapii uzależnień bardzo często prowadziłem Pacjentów leczonych równolegle z psychoterapią antydepresantami. Mogłem dzięki temu obserwować ich wpływ na życie cierpiących ludzi. Przyjmując osoby nie uzależnione od substancji psychoaktywnych (alkohol i narkotyki) było podobnie. Obecnie nie mam wątpliwości, że antydepresanty uzależniają, nie robią tego jednak w sposób typowy, jak choćby w przypadku alkoholu. Po to, by zaprezentować tę jakościowo różną zależność, należy wyjść od objawów uzależnienia „typowego”.

Kryteria diagnostyczne uzależnienia od substancji psychoaktywnych

Zgodnie ze stosowaną jeszcze klasyfikacją ICD-10, by stwierdzić uzależnienie muszą być spełnione przynajmniej trzy objawy spośród poniżej wymienionych (w okresie roku poprzedzającego badanie):

  • subiektywne poczucie przymusu pobierania substancji (z czynnikiem tym skojarzony jest tzw. głód substancji);
  • utrata kontroli nad pobieraniem substancji – brak zdolności do powstrzymania się od pobierania, niemożność jego zakończenia po rozpoczęciu, trudności w kontrolowaniu ilości i samego brania, podobnie ze zmniejszeniem dawek;
  • zespół abstynencyjny – po przerwaniu pobierania lub zmniejszeniu dawek; pojawiać się mogą: nudności, nadciśnienie tętnicze, wymioty, drżenie mięśniowe, wysuszenie śluzówek, bezsenność i inne zaburzenia snu, potliwość, biegunki, rozszerzenie źrenic, lęki, drażliwość, niepokój, padaczka, omamy słuchowe i wzrokowe, majaczenie; przy powyższym do objawów zespołu zalicza się, jako alternatywę dla wymienionych, oczywistych objawów odstawiennych, również używanie substancji (m.in. leków) w celu zminimalizowania występujących objawów abstynencyjnych lub uniknięcia ich wystąpienia;
  • zmiany tolerancji na substancję – co najczęściej dotyczy wzrostu, który generuje konieczność pobierania większych lub częstszych dawek (w cyklu dobowym forma nie ma to znaczenia);
  • spowodowane pobieraniem substancji – wzrastające trudności w zaspokajaniu dawnych przyjemności, zanikanie zainteresowania nimi, zwiększone zaabsorbowanie pobieraniem substancji lub też skupienie na uwolnieniu się od skutków jej działania;
  • uporczywe pobieranie substancji pomimo dowodów vel. doświadczania wyraźnych szkód spowodowanych ich obecnością w organizmie po zażyciu.

Kryteria uzależnienia są więc jasne i klarowne. Istotne jest, iż diagnozujemy je wobec obecności objawów w ostatnim roku. Względem antydepresantów wpisuje się to w charakter syndromu, który niekoniecznie musi trwać na dłuższej przestrzeni czasu.

Uzależnienie od antydepresantów zgodne z kryteriami ICD-10

Stosując powyżej wymienione kryteria diagnostyczne wobec antydepresantów, występują:

  • przymus pobierania – z którego Pacjent zdaje sobie sprawę dopiero wówczas, gdy próbuje zejść z leków; bardzo często jest to trudne, gdyż wytworzyła się zależność – fizyczna! (nie występuje głód substancji, lecz … przymus pobierania);
  • utrata kontroli – brak zdolności do powstrzymania się od stałego pobierania substancji oraz już nie we wszystkich przypadkach trudności przy redukowaniu dawek;
  • zespół abstynencyjny – występuje i ma charakter nasilonych objawów fizycznych i psychicznych, które nierzadko utrzymują się przez wiele miesięcy, a nawet lat; stricte, jest to dosłowne przełożenie kryterium opisanego w poprzednim podrozdziale – używa się leków w celu złagodzenia objawów przez nie wyzwolonych w przypadku odstawienia (a nawet nie wzięcia leku o odpowiedniej porze), czyli w zespole abstynencyjnym;
  • zmiany tolerancji na substancję – zachodzą, stąd bardzo częste zmienianie dawek na wyższe i wyjaśnianie, iż to przez rozwój choroby, podczas gdy najczęściej pogarszające się samopoczucie skojarzone jest ze wzrastającą zależnością (usuwania skutków zespołu abstynencyjnego);
  • spowodowany pobieraniem antydepresantów spadek zainteresowania dawnymi przyjemnościami – nie występuje na poziomie psychologicznym, lecz występuje wtórnie przez pogarszający się stan zdrowia i codziennego funkcjonowania;
  • pobieranie leków pomimo świadomości szkód – jest zawsze obecne, gdy wystąpi zależność; leki pobierane są pomimo świadomości tego, iż wyzwalają negatywne objawy i zwielokrotniają cierpienie, a także przy świadomości, iż trudno się od nich uwolnić i rzeczywistej niechęci do nich oraz zachowanego krytycyzmu.

Skutki uzależnienia w przypadku wybranych antydepresantów

Mechanizmy uzależnienia od antydepresantów mają nie tylko postać psychologiczną, ale również fizyczną. Substancje te są pobierane przez osoby uzależnione w celu zniwelowania objawów ubocznych odstawienia substancji. Pod rzekomą kontrolą lekarza to jednak nie zawsze się udaje. Największe spustoszenie w tym względzie czyni Wenlafaksyna. Znane mi są przypadki wielu Pacjentów, którzy próbowali lek odstawić i spotkali się z przeszkodą, której nie udało im się zwalczyć – musieli więc brać lek dalej, by zredukować objawy abstynencyjne – należy podkreślić, trwające nawet kilka lat i nieustępujące w tym czasie. Nie dziwi to biorąc pod uwagę fakt, iż należały do nich m.in.: padaczka, tiki, urojenia i omamy. W Pacjentach wzrastało cierpienie i niezdolność do codziennego funkcjonowania bez kolejnej dawki leku, a były wśród nich osoby zatrudnione w służbie zdrowia. Zadziwiający jest przy tym brak krytycyzmu wobec stanu, w który zostali przez lekarza wprowadzeni – żaden Pacjent nigdy nie skrytykował postępowania psychiatry zwiększającego dawki Wenlafaksyny, co z kolei lekarz uznawał za antidotum na przejawiane przez Pacjentów problemy nasilając ich zależność, czasem za nawrót choroby (innymi słowy lek był pobierany, gdy jej już nie było). Jest to zaskakujące wobec faktu, iż bez względu na specjalizację medyczną, gdy lekarz przepisuje komuś tabletki, a te wzbudzają wysoki stopień dyskomfortu przez ujawniane skutki uboczne, zazwyczaj każdy szybko rezygnuje z ich pobierania. Fakt, iż w przypadku antydepresantów dzieje się inaczej, w mojej ocenie wynika właśnie z uzależnienia od ich pobierania – objawy abstynencyjne są zbyt silne, by je znieść.

Mało tego, Pacjenci w powyższych przypadkach pozwalali na zwiększanie dawek wiedząc jakie lek sieje spustoszenie w ich organizmie i życiu. Można ironicznie stwierdzić, że antydepresanty wyłączają również zdrowy rozsądek. Ale czy właśnie nie tak jest w uzależnieniach? – niejednokrotnie generują one jednocześnie chęć brania z „jakiegoś powodu”, z jednoczesnym krytycznym spojrzeniem na substancję i szkody jakie niesie jej spożywanie. Jest to element wspólny dla uzależnienia od substancji psychoaktywnych i antydepresantów – upraszczając, w obu przypadkach istnieje świadomość szkodliwości substancji i pomimo tego dalsze jej pobieranie. W obu przypadkach również chodzi o przyjemność, np. w alkoholu jaką niesie on sam, a w przypadku antydepresantów wynikającą z zejścia nieprzyjemnych objawów odstawiennych. W przypadku Wenlafaksyny są to jednak objawy fizycznej zależności na tyle silnej, że wiele osób – nie wiadomo czemu, lecz głównie kobiet – nie potrafi wyjść z uzależnienia. Stale – musi – pobierać lek, by normalnie funkcjonować.

Fluoksetyna i Sertralina prowadzą do nieco innych objawów ubocznych, a nierzadko: wypadają po nich włosy, wzrasta masa ciała prowadząc nawet do otyłości, zanika libido, pojawiają się szumy uszne, wzmożone napięcie i pobudliwość rozładowywane ruchem – niemożnością usiedzenia w jednym miejscu, agresywność, myśli samobójcze, derealizacje, depersonalizacja i co ciekawe… prowadzą do pogłębienia się depresji na skutek ujawnienia się dodatkowych objawów negatywnych skojarzonych z braniem leków, które jeszcze bardziej utrudniają codzienne funkcjonowanie. Tak, antydepresanty mogą wyzwolić depresję niepsychotyczną. Jako że bardzo często podawane są w stanach kryzysów, czyli nie chorobowych, w których cierpienie psychiczne wysuwa się na pierwszy plan, owe opisywane tu skutki uboczne, acz nie tylko, mogą kryzysy jeszcze bardziej nasilać pogarszając stan Pacjenta na wiele miesięcy, a nawet lat (na przykład transformując żałobę w jej powikłaną postać).

Czemu można mówić o uzależnieniu od antydepresantów

Uzależnienie od substancji psychoaktywnych, a także wszelkie inne pochodzące z ICD-10, diagnozujemy na podstawie przejawianych przez Pacjenta objawów. Klasyfikacja nie wymaga rozpoznania przyczyn określonego stanu, a tym bardziej w epizodzie depresji (którą nomen omen przez to uznaje się za epidemię, co nie znajduje potwierdzenia w zdroworozsądkowym podejściu – patrz „Toksyczna psychologia i psychiatria: depresja a samobójstwo”). Innymi słowy nie jest wymagane w przypadku antydepresantów rozpoznanie, a nawet zrozumienie, np. wpływu leków na receptory mózgowe, by stwierdzić lub odrzucić syndrom uzależnienia – wystarczy rozpoznać występowanie objawów zgodnie z klasyfikacją ICD-10. Uzależnienie od antydepresantów, wśród tysięcy Pacjentów, staje się tym samym potwierdzone dzięki klasyfikacji – jak się więc zdaje jest ona „bronią obosieczną”.

Uzależnienie typowe a zależność od antydepresantów

Obecne są jakościowe elementy różnicujące uzależnienie typowe od, jak można nazwać zależność od antydepresantów, – atypowego. Jednakże owych atypowych uzależnień istnieje wiele więcej. Specjaliści dobrze je znają pod umowną nazwą uzależnień behawioralnych.

Wśród cech uzależnienia od antydepresantów, atypowym czynią go:

  • występowanie w szczególności objawów abstynencyjnych fizycznych przy deficycie psychologicznych, a nawet ich nieobecności – Pacjenci nie oceniają pozytywnie pobieranej substancji w przeciwieństwie do na przykład uzależnionych od alkoholu, wręcz przeciwnie, chcą się od substancji uwolnić mając świadomość jakie skutki niesie jej pobierania i nie potrafią;
  • w związku z powyższym w uzależnieniu od antydepresantów nieobecne są psychologiczne mechanizmy uzależnienia, do których zalicza się: system iluzji i zaprzeczeń, zmiany w osobowości, w końcu regulowanie emocji za pomocą substancji (ma miejsce częściowo i skojarzone jest z redukowaniem objawów abstynencyjnych – reguluje się emocje wtórne do pobierania substancji);
  • możliwość wystąpienia w zamkniętym roku kalendarzowym i wyjścia z uzależnienia bez ryzyka nawrotu choroby – w przeciwieństwie do „tradycyjnych” substancji psychoaktywnych uzależnienie od antydepresantów nie jest chorobą na całe życie; w omawianym przypadku najważniejszym czynnikiem ryzyka nawrotu jest wizyta u psychiatry;
  • w przeciwieństwie do alkoholu czy narkotyków, uzależnienie od leków przeciwdepresyjnych może się rozwijać nawet przy braku gratyfikacji jaką daje ich spożywanie – czyli faktu, iż nie pomagają na pierwotnie zgłaszane zaburzenia depresyjne (w dużym stopniu na rozwój zależności wpływa autorytet lekarza); gdy uzależnienie już się wykształciło jest napędzane chęcią znoszenia objawów abstynencyjnych (nierzadko pierwotny „stan depresyjny” – kryzys, jest już nieobecny – z założenia zaburzenia depresyjne mają nawracający charakter i czasem trwają kilka tygodni, podczas gdy leki pobierane są kilka miesięcy lub lat; Pacjent zazwyczaj nie wie, że są mu niepotrzebne);
  • cechą charakterystyczną jest również zachowany krytycyzm wobec leków i niechęć do ich pobierania przy jednoczesnej niezdolności do ich odstawienia.

Tak więc istotny jest fakt, iż w przypadku alkoholu czy narkotyków substancja jest pożądana przez osobę uzależnioną. Dominuje wówczas, w uproszczeniu, „chęć picia czy brania” z takową potrzebą wyodrębnioną w świadomości: „chcę się napić, chcę wziąć”. W przypadku antydepresantów pojawia się stricte – przymus brania: „muszę wziąć” (i brać cyklicznie, gdy dawka substancji zanika). Trudno lepiej zdefiniować uzależnienie.

Nawrót/trwanie choroby czy uzależnienie?

Znam dramatyczne przypadki przepisywania antydepresantów osobom w żałobie (co nigdy nie powinno mieć miejsca, gdyż często prowadzi do powikłania procesu żałoby), które później nie mogły się uwolnić od leków nawet przez 15 lat. Na takich skrajnych przypadkach skupię się może w innym artykule. Znam też wiele historii, gdy na skutek mojej interwencji Pacjenci zaczęli schodzić z leków i dla przykładu – jeden z nich dopiero wówczas zdał sobie sprawę, że kocha dziewczynę i zaczął to w pełni czuć; inny, nie wiedząc czemu nie ma siły na pracę – sądząc, że to przez depresję, po odstawieniu substancji zaczął mieć dużo więcej energii niż wcześniej i otrzymał pracę w najwyżej cenionej firmie w swoim fachu w Polsce (nomen omen zajmującej się m.in. dopuszczaniem na rynek leków psychiatrycznych). Na wszystkich jednak wymienionych i niewymienionych czyhała pewna pułapka, w którą wpadli.

Wynika ona z pewnej zależności związanej z treścią niniejszego wywodu – bezpodstawnego pobierania antydepresantów i niezdolności do uświadomienia sobie uzależnienia od nich. Ową pułapkę dobrze opisać na przykładzie.

W ostatnim czasie prowadziłem kobietę, której psychiatra przepisała leki przeciwdepresyjne (Wenlafaksynę – czyli gorzej być nie może) na… przeprowadzkę i samotność. Psychiatry oczywiście nie interesują powody cierpienia Pacjenta, diagnozuje objawowo. Po niemal roku brania Pacjentka zachorowała i przez trzy tygodnie nie brała leków. Objawy powróciły ze zdwojoną siłą. Sądziła więc, że nadal cierpi na depresję i byłoby tak prawdopodobnie jeszcze przez wiele kolejnych lat, gdyby nie trafiła do mojego gabinetu. W taki właśnie sposób zespół abstynencyjny mylony jest z trwaniem choroby. Natomiast lekarze reagują na to w najczęściej w jednakowy sposób – zwiększają dawkę jeszcze bardziej uzależniając Pacjenta.

Czy łatwo jest wyjść z uzależnienia

Paradoksem jest, iż antydepresanty nie działają w opisywany sposób na wszystkich Pacjentów. Wielu z nich udaje się bez większych sensacji zmniejszyć dawki (zależność istnieje u wszystkich, lecz większości udaje się ją zadowalająco zwalczyć). Jednakże liczba Pacjentów uzależnionych z poważnymi objawami abstynencyjnymi jest liczona w tysiącach. Jest to więc problem skali globalnej.
Istotą postawionego pytania o to, czy łatwo wyjść z uzależnienia od leków przeciwdepresyjnych jest to, czy owo wychodzenie można wesprzeć farmakologicznie. Zatem w przypadku wystąpienia tak poważnych objawów jak psychotyczne lub padaczka, czy można Pacjentowi podać coś, co je złagodzi, co zniweluje cierpienie spowodowane brakiem substancji w organizmie i ułatwi trwanie w abstynencji, a docelowo zejście z leku. Odpowiedź brzmi – nie istnieje. Nie ma takiego leku, który złagodziłby fizyczne i psychiczne skutki odstawienia antydepresantów. Trzeba to przecierpieć.

W Poradni Psychologicznej z Sercem w Opolu Pacjent może liczyć na wsparcie w tym zakresie – gdy wystąpią objawy abstynencyjne, w którym skuteczne okazują się metody pracy z uzależnieniami. Sprowadza się to również do sytuacji podobnych do opisanej wcześniej, po przypadkowym odstawieniu leków i „nawrocie objawów”. Towarzyszące przekonanie o tym, że choroba powraca jest zazwyczaj błędne, gdyż Pacjenci odczuwają wyłącznie skutki odstawienia substancji, od której zostali przez lekarza uzależnieni, a nierzadko nigdy chorzy nie byli.

Przykładowe dane ze świata

Poniżej przedstawiam fragment tłumaczenia artykułu z 23 listopada 2023 roku, ze strony kliniki w Serbii Dr Vorobiev, pod tytułem „Antidepressiva-Entzug” która pomaga osobom uzależnionym od antydepresantów – i nazywa ową zależność wprost, nie stosując eufemizmów, a także wskazując, iż właściwym postępowaniem jest terapia uzależnienia:

https://drvorobjev.com/de/antidepressiva-entzug/?fbclid=IwAR3vmi3HRRUPvr8aM3znG_xKu4PK3S3GXxv7rqxLc3-SImNoqoYK_x3DyQg#mobile-site-navigation

Antydepresanty wywołują silne działania niepożądane. Najczęściej występujące to: kaszel, bóle głowy, nudności, biegunka, obniżenie ciśnienia krwi, zawroty głowy, zwiększenie apetytu prowadzące do przyrostu masy ciała. Typowe są również: bezsenność, nadwrażliwość na światło i nadmierna potliwość. Często występują także poważniejsze skutki uboczne, takie jak: szum w uszach, zaburzenia widzenia, arytmia serca. Ponieważ antydepresanty oddziałują na mózg, mogą prowadzić do halucynacji, szczególnie gdy są stosowane z alkoholem i opioidami.

Odstawienie leków przeciwdepresyjnych w Klinice Dr. Vorobjev wymaga kompleksowego programu leczenia chorób uzależnieniowych. Pomimo dokładnej wiedzy na temat działania antydepresantów, dokładne skutki odstawienia tych leków wciąż nie są znane, dlatego też program odstawienia musi obejmować wszechstronne podejście do leczenia uzależnień.

Poprzez szczegółową diagnostykę specjalistyczny zespół lekarzy i terapeutów opracowuje najlepsze metody leczenia pacjentów. Pierwszym krokiem jest detoksykacja, pozwalająca oczyścić organizm z szkodliwych substancji, bez negatywnych skutków zespołu odstawienia. Po ustabilizowaniu stanu fizycznego, następnym krokiem jest eliminacja pragnienia zażywania antydepresantów i przywrócenie zaburzonej równowagi oraz odzyskanie energii. Jednocześnie opieka ambulatoryjna po leczeniu zapewnia nie tylko kompletną rehabilitację, lecz także pomaga w rozwiązywaniu problemów, które przez długi czas prowadziły do stosowania antydepresantów.

Dzięki najnowocześniejszym podejściom terapeutycznym i wieloletniemu doświadczeniu Kliniki Dr. Vorobjev, każdy rodzaj uzależnienia, włączając w to uzależnienie od antydepresantów, może zostać pokonany.

Świat się pomału budzi. Stosunkowo późno, lecz przyznaje się do tego, że antydepresanty uzależniają. Wielu osobom to nie odpowiada, bo generuje kolejki przed gabinetami. Właściwie depresja odpowiada obecnie za lwią część dochodów psychiatrów i firm farmaceutycznych na całym świecie. Należy sobie wyobrazić co by było, gdyby psychiatrzy przyjmowali tylko ludzi chorych psychicznie. Większość z nich w stanie psychotycznym zaprzecza chorobie i nie chce się leczyć, a duża część nie jest samodzielnie zdolna zgłosić się na wizytę. Poradnictwo ambulatoryjne i prywatna praktyka właściwie byłyby zbędne. Rozwiązano ten problem intruzywnie wchodząc na polę psychologii, bo należy zaznaczyć, że psychologia wyraźnie definiuje wiele leczonych farmakologicznie stanów jako normatywne, czyli nie będące chorobą (w tym rzekomą depresję). Od tamtej pory klasyfikacja zaburzeń psychicznych jest właściwie klasyfikacją psychologiczną, bo w większości zawiera tożsame stany, nie chorobowe, poczynając od dysleksji, poprzez zaburzenia osobowości, uzależnienia, zaburzenia wieku rozwojowego, a kończąc na stanach związanych ze stresem.

Porzucając dygresję, powstają jednak kliniki, które o problemie piszą wprost, co wyżej zaprezentowałem. Podobnie postępuję w prowadzonej przez siebie Poradni Psychologicznej z Sercem w Opolu i jest to obecnie jedyne miejsce w Polsce, w którym zależność od antydepresantów jest uznawana za problem kliniczny, co dobitnie zaprezentowałem powyżej. Nie jest to przy tym dla mnie nowy nurt myślenia, który zrodził się na skutek ostatnio pojawiających się głosów na ten temat na świecie, raczej je wyprzedziłem. Już w 2010 roku została wydana wcześniej wskazywana książka mojego autorstwa pt. Poruszałem wówczas problem wpływu nadużywania diagnozy depresji (co właściwie uznaję za opis jednego objawu pacjenta, a nie syndrom vel. diagnozę – bo przyczyny jego stanu psychicznego nie są rozpatrywane) w kontekście suicydalnym. Informacje z książki uzupełniam obecnie skupiając się na nadużywaniu diagnozy depresji i jej jatropatogennym wpływie na Pacjentów w artykule „Czy depresja jest chorobą i czy antydepresanty to lekarstwo”. Tam czytelnik znajdzie kontynuację poruszanych wyżej i w książce wątków.

Czytaj artykuły na inne tematy

Szybki kontakt

Damrota 2/109, 45-064 Opole

Inne w tej kategorii

Brak wyników.